Strona Główna Bull Teriery PBGV Kraina Chichów Galeria Relacje z wystaw Autorzy zdjęć Linki Wydarzenia Kontakt
 
 
Witam i dziękuję za odwiedzenie mojej strony poświęconej Psom, które były obecne w moim życiu przez ponad 20 lat. 

Nazywam się Katarzyna Turecka, z Kynologią jestem związana od 1996 roku, w momencie pojawienia się mojej pierwszej Bullterrierki - WENY Ansambl. Od dziecka lubiłam psy i zamęczałam moją Mamę oraz napotkane osoby z psami, pytaniami o rasy i imiona. W dzieciństwie był z nami Misiu – kundelek w typie Pekińczyka, w międzyczasie pojawił się też znaleziony na ulicy Willy-mieszaniec prawdopodobnie Pinczera. Miałam wiele dziecięcych „marzeń” rasowych i wszystkie napotykane psy miały być moje, ale jako nastolatka zaczęłam poważniej podchodzić do psów oraz zgłębiania ich zachowań. 

Na jednej z krakowskich wystaw psów, zobaczyłam pierwszego w życiu Bullterriera i to było to! Byłam wtedy nastolatką i moja Mama, powiedziała, że mogę zapomnieć o TAKIM psie, chyba, że się usamodzielnię…Musiałam poczekać więc jakieś 6 kolejnych lat. Myśl o Bullterrierach była silna i tak któregoś dnia, odwiedziłam krakowski oddział Związku Kynologicznego, w starej siedziebie przy ul.Straszewskiego. W sekcji Terrierów, na tamten czas najliczniejszej osobowo, nie było dla mnie miejsca, zaczęłam więc przychodzić do sekcji Rottwailerów - jednoosobowej, czasem dwu. Nie czułam jednak zupełnie „klimatu”-choć znałam, lubiłam i spotykałam mądre, zrównoważone Rottwailery po szkoleniach IPO III. Jednak to Terriery roztaczały aurę, która mnie przyciągała. Przyjeżdżałam więc na wystawy jako widz i miłośnik Bullterrierów, z czasem już jako Asystent Kynologiczny, a w roku 2010 zdałam egzamin sędziowski, uzyskując uprawnienia do oceniania grupy III FCI –Terrierów.  

W 1996 roku zakupiłam z krakowskiej hodowli Romualada Dzieżyca, pierwszą Bullterrierkę Standardową WENĘ Ansambl. Ona wprowadzała mnie w rasę, uczyła, co to znaczy upór,inteligencja i zabawność Bullterrierów, Ona zjednywała napotykanych psiarzy ze swoimi psami. To były czasy, gdzie na kilkugodzinnych spacerach można było odpoczywać, bez wszechobecnych smartfonów i bez biegających strażników miejskich,karzących mandatami za szczęśliwe psy biegające luzem… W 1997 roku, latem, z podwarszawskiej hodowli zakupiłam jednego z pierwszych w Polsce Petit Basset Griffon Vendeena Complement PICASSA (w domu Dustina) i od tego momentu rozpoczęła się moja przygoda z dwiema zupełnie różnymi rasami. W domu, PBGV musieliśmy się uczyć zupełnie inaczej niż Bullterrierów. Sami hodowcy Dustina, pomimo dużego doświadczenia kynologicznego, w zasadzie nic nie wiedzieli o tej rasie i nie przekazali żadnej wiedzy. Dorosłych rodziców też nam nie pokazano, a więc dorosłego Petita, po raz pierwszy zobaczyłam, w momencie kiedy Dustin dorósł. Poszukiwania suczki PBGV zajęły mi kilka lat, ostatecznie wybrałałam brytyjską hodowlę „Debucher” i z początkiem 2005 roku przyleciała do Krakowa Soletrader CHACHACHA AVEC DEBUCHER (Czacza).  

Doświadczenia z nabyciem obu Petitków, nauczyły mnie, że jeśli zakup psa, lub jakiegokolwiek zwierzęcia, to TYLKO z małych hodowli, domowych, blokowych, ale nie z masowych, popularnych zagranicą i chyba już w Polsce. Nie wszystko co zachodnie, jest warte naśladowania. Utwierdziłam się w tym podczas pobytu zagranicą, gdy chciałam spełnić sobie marzenie kynologiczne. Tak jak przyjeżdżałam, do kilku słynnych(!) kenneli z wizytami (niektórym odpowiada dręczenie zwierząt i rekomendują takie miejsca), tak szybko wyjeżdżałam, tylko te ponure obrazy uwięzionych psów, mam ciągle przed oczami. 

Pierwszy miot Bullterrierów „Rewelacja z Galicji” urodził się latem 2000 roku, ze skojarzenia WENY i brytyjskiego WILLBURY SKY EYE of Kilkacabar. Z pierwszego miotu "I" pozostała ze mną Int.Ch.CH.PL.Mł.CH.PL., CH.A, Zwyc.Klubu Austrii 2003, 2004,2006, Zwyc.Klubu SK, Zwyc.Austrii 2003, 2004,2006, Zwyc. Memoriału Haucka 2004, BIS VETERAN, CH.VETERAN Czech INWAZJA BIELI Rewelacja z Galicji (Isia). Została zapamiętana na ringach wystawowych kilku krajów (Polski, Austrii, Czech i Słowacji). Była pierwszym Bullterrierem z polskiej hodowli, który wygrał Memoriał Haucka w historii całej wystawy. Isia to nie był tylko Bullterrier, to była Isia; Pies jakiego ma się tylko raz w życiu i trudno o jakiekolwiek porównania wobec innych. Nauczyła mnie jeszcze więcej o rasie, niż Jej mama-WENA, a Jej „szósty zmysł”, pozostał dla mnie nieodkryty do samego końca Jej życia. Porozumienie bez słów. 
U PBGV, podobnie działał Dustin, który zamieszkując z moją Mamą, przejawiał dokładnie ten sam wachlarz zachowań względem Mamy. Łącznie, przez 24 lata pod przydomkiem „Rewelacja z Galicji”, urodziło się 5 miotów (2 Bullterrierów i 3 PBGV).